Rozdział 2
Wyszłam z siodlarni i zobaczyłam Bartka, który poił właśnie Figurę. To siwa, 20 letnia klacz hanoverska, która kiedyś była mojej mamy. Kiedy klacz mnie zobaczyła od razu zarżała. Podeszłam do jej boksu i przywitałam się z Bartkiem.
-Hej- powiedziałam, otwierając drzwi i wchodząc do boksu klaczy.
-Hej-odpowiedział-Lepiej z nią?
-Nie wiem, ale zastosowałam wczoraj na niej masaż T-Touch i teraz jest trochę spokojniejsza.-powiedziałam-I może ją dzisiaj polonżuję!?
-Dobry pomysł-powiedział po czym poszedł do siodlarni.
Wyszłam z boksu Figury i poszłam do Gracji. Gracja to skaro-gniada, 10 letnia, hanoverska klacz. Mam szczęście, ponieważ to moja klacz. Jest świetna w ujeżdżeniu i skokach, lecz nie nadaję się do WKKW, ale i tak ją kocham. Kiedy do niej podeszłam ona od razu zarżała, w sumie to mam ją od 3 lat, ale jakby była taka potrzeba to by skoczyła za mną do 200 metrowej przepaści. Weszłam do boksu i dałam jej marchewkę, którą rano wzięłam z kuchni. Pogłaskałam ją i wyszłam z boksu. Skierowałam się do siodlarni. Podeszłam do szafki, podałam kod i otworzyłam szafkę. Wyjęłam z niej kask, bacik, rękawiczki, a także białe owijki. Wzięłam skrzynkę i zamknęłam szafkę. Wzięłam po drodze siodło i ogłowie i skierowałam się do boksu Gracji.
***
Po około 30 minutach byłam już na hali. Zwykle ćwiczę na ujeżdżalni, ale dzisiaj pada deszcz, a ja chciałam poskakać. Postępowałam z nią chwile, porobiłam wolty, zmiany kierunku i przeszłam do kłusa. Tak jak wcześniej porobiłam wolty itp. a także poćwiczyłam chód boczny, w końcu zagalopowałam. Byłam taka szczęśliwa. Od 2 dni nie jeździłam, bo byłam z tatą u babci. Zrobiłam wolty i lotne zmiany nogi. Przeszłam do kłusa, stępa i stój. Zagalopowałam z miejsca. Zatrzymałam się i zeszłam. Przywiązałam Grację i rozłożyłam przeszkody na klasę N. Podeszłam do klaczki i weszłam na nią. Po chwili znowu galopowałam. Najechałam na pierwszą przeszkodę. Bezbłędnie. Z innymi było podobnie. Zaprowadziłam ją do boksu i rozebrałam, a potem poszłam do domu.
************************************************************************************************************
I jak? No wiem trochę krótki no, ale to dopiero 2 rozdział, więc spokojnie rozkręci się.
Jest dość sporo powtórzeń, które dość mocno "rzucają się" w oczy. Przykład:
OdpowiedzUsuń"Wyszłam z siodlarni i zobaczyłam Bartka, który poił właśnie Figurę. Figura to siwa, 20 letnia klacz hanoverska, która kiedyś była mojej mamy. Kiedy Figura mnie zobaczyła od razu zarżała."
Mogłaś zastąpić:
"...poił właśnie figurę, siwą klacz hanowerską, którą miała aż 20 lat, należała kiedyś do mojej mamy. Kiedy mnie zobaczyła od razu zarżała"
Czy coś w ten deseń, po prostu trzeba powtórzenia zastępować synonimami :)
Będę czytała twojego bloga i mam nadzieje, że kolejne rozdziały będą dłuższe.
Jakbyś mogła jeszcze dodać obserwowanie do swojego bloga to było by mi łatwiej w obserwowaniu cię i regularnym komentowaniu :)
Czekam na następny rozdział :D
Jakbyś mogła jeszcze tylko konfigurację obrazkową wyłączyć to byłoby super
Hanowerska piszę się przez 'w', a nie 'v' i są powtórzenia, ale poza tym zapowiada się bardzo ciekawie, więc idę czytać kolejne :D
OdpowiedzUsuńNiewiem czy ktoś zobaczył ten błąd, ale w jednym zdaniu masz ( cytuję ) " ...ale zastosowałam wczoraj na niej masaż T-Touch...." podkreślmy tutaj słowo "wczoraj". W następnym zdaniu napisałaś, że "Od 2 dni nie jeździłam, bo byłam z tatą u babci." Mogła byś to jakoś wyjaśnić ? No nie wiem może bohaterka potrafi przenosić się w czasie ?? Bo konie to raczej do babci na 2 dni nie brała.....chociasz wszystko jest możliwe.
OdpowiedzUsuńZaczyna włąściwie taki jak wiele opowiadań, ale wierzę w cb i mam nadzieję że w późniejszych rozdziałach akcja się rozkręca. Za wszystkie błędy przepraszam i mam nadzieję że Cię nie obraziłam. Po prostu chciałabym wyjaśnić coś co jest dla mnie niezrozumiałe.
AD