Siedziałam sobie w siodlarni i myślałam o Klaudii, kiedy do pomieszczenia wszedł Antek.
-Hej.-powiedział i mnie pocałował.
-Hej.- odpowiedziałam smutno.
-Słyszałem co się stało i postanowiłem zobaczyć co z twoim samopoczuciem.
Ucieszyłam się, że ktoś przyszedł i mnie pocieszył. To mi było właśnie teraz potrzebne.
-Dzięki już jest lepiej. A może pojedziemy w teren, ale na oklep.
-Ok jasne.
Przytulił mnie i roześliśmy się do koni. Poszłam jeszcze do siodlarni po sprzęt i zaczęłam czyścić Diablice. Pojechałabym na Iluzji, ale tata powiedział, żeby już na niej nie jeździć. Po około kwadransie wsiedliśmy na konie i wjechaliśmy do lasu.
-Przepraszam, że zapytam, ale co się stało twojej mamie?-zapytał
-Wracała z zawodów skokowych i pod prąd jechał tir, który miał wyłączone światła i wjechał na jej samochód.- posmutniałam- A twojemu tacie?
-Leciał w delegacje, kiedy zaczęła się burza i piorun strzelił w samolot.- atmosfera potym posmutniała.
-Ej zapomnijmy o tym i skupmy się na dzisiejszym dniu.
-Ok.
-A teraz mam taką propozycję.-powiedziałam z uśmiechem
-A jaką mianowicie?
-Wieczorem pójdziemy do kina. Hmm... Co ty na to?
-Ok. Jak ja dawno nie byłem w kinie.-powiedział- A która jest godzina?
-Wpół do komina.
-A tak na serio?
-Czternasta za piętnaście.
-Spoko. To jak wracamy?
-Ok, ale zrobimy sobie wyścig.-powiedziałam, bo stwierdziłam, że w ogóle nie galopowaliśmy.
-A dokąd?
-Do stajni.-uśmiechnęłam się- Do biegu, gotowi, START!!!
***
Stałam przed szafą i decydowałam się w co się ubrać. W końcu postanowiłam, że ubiorę się w TO. Zakładałam kolczyki, kiedy usłyszłam, że coś walnęło w szybę. Podeszłam do niej i zobaczyłam Antka, który rzucał w okno kamieniami.
-Źle się czujesz czy co? Chcesz mi szybę potłuc?!-wydarłam się na niego.
-Nie, ale jak chcesz zdążyć na ,,Hobbita'' to się pospiesz.
-Ok.
Wybiegłam z ppokoju i omal nie upadłabym na schodach przez buty na obcasie.
-Uważaj!!-krzyknął za mną ojciec.
-Będę za dwie godziny.-poczym zamknęłam drzwi.
***
Leżałam sobie w pokoju, kiedy przyjechał jakiś samochód. Zeszłam na dół i się ubrałam. Wyszłam na dwór i zobaczyłam wysiadającą kobietę. Skądś ją znałam tylko nie wiem skąd.
-Hej.-powiedziała-Ty pewnie jesteś Ola?
-Tak to ja, a pani?
-Jestem Dominika Grzywic.
Po tych słowach zemdlałam.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Musiałam to zrobić musiałam. Sami potem zobaczycie co się stało pięć lat temu :) Później na prawdę zrobię coś okropnego. Buahahahaha xD Sami zobaczycie, a jak na razie zostawiam Was z tym :P
PS. Dodałam subskrycje mojego bloga. Zapraszam ♥♥♥
O kurde :OO
OdpowiedzUsuńAż tak źle?
Usuń